Między słowami… Pamiętacie ten polski tytuł filmu „Lost in translation”? Genialny Bill Murray i młodziutka Scarlett Johansson znajdują nić porozumienia, słowa, które ich zbliżają, w zgiełku wielkiego Tokio, w metropolii pełnej obojętnych ludzi. A wiecie, że w Grecji czasów Sokratesa i Platona (V- IV w p.n.e.) ten polski tytuł przełożono by na dia-logos 1? Bo dialog to coś zawieszone właśnie w tej niematerialnej przestrzeni, między słowami, gdzie łatwiej się spotkać ludzkim emocjom, lękom i nadziejom. I to właśnie dialog zbliżył dwójkę samotnych bohaterów dyskretnego melodramatu Sofii Coppoli, tak jak zbliża od wieków tych, którzy wcześniej się poróżnili.
Na dialogu swoją wizję współczesnego społeczeństwa i poniekąd samego Kościoła budował też św. Jan Paweł II. Nawet najwięksi krytycy polskiego papieża z szacunkiem odnosili się do jego podejścia do tego „innego”, „obcego” w każdym wymiarze tego słowa. (…) Był mistrzem dialogu – pisze o Nim ks. Dariusz Kowalczyk - Nie tylko w sensie teoretycznym. Jego pouczające słowa o tym zagadnieniu zyskiwały niezwykłą siłę oddziaływania i swoisty blask prawdziwości poprzez prezentowaną przez Papieża unikalną postawę w kontakcie z drugim człowiekiem. Nieprzypadkowo Konferencja Episkopatu Polski zdecydowała, że ubiegłoroczny, XIII Dzień Papieski obchodziliśmy pod hasłem „Jan Paweł II – Papież Dialogu”2.
Dialog tak mocno promowany przez św. Jana Pawła II może mieć oczywiście wiele wymiarów, ale jeden z nich zaprzątał moją uwagę ostatnio szczególnie mocno… A może powinienem napisać inaczej? Może tak: …i kiedy czytam te i wiele innych pięknych słów na temat „naszego” Papieża to nie mogę uwierzyć, że wciąż w moim kraju mogą ze ścian, z murów, a nierzadko z gardeł mogą mnie atakować takie oto słowa:
fot. J.Zakrzewski
Boli? Mnie bardzo. Tym bardziej może, że pochodzi z muru przy wejściu do jednej z kamienic na ul. Bożego Ciała w Krakowie. O ironio! To właśnie ta ulica przez setki lat wyznaczała granice Oppidum Judaeorum, Miasta Żydowskiego, to właśnie Kazimierz, aż do tragedii II wojny światowej, był ich domem. Tam były ich cmentarze, synagogi, łaźnie i domy starców. A teraz potomkowie ocalałych z Zagłady – z 58 tysięcy krakowskich Żydów, przetrwało ją ok. 3 tysięcy 3 – wracają na Kazimierz, a wracając wieczorem, na murach muszą czytać o sobie słowa tak głupie i pospolicie obraźliwe, że nie warte ponownego cytowania.
Ktoś powie, że chodzi o „zwykłą” wymianę zdań między „kibicami”, ktoś może mi zarzucić, że wściekam się na słowa, które w rzeczywistości nic z Żydami nie mają wspólnego, bo przecież chodzi o „czystej krwi” Polaków, co kibicują swoim chłopakom. Nic bardziej mylnego – to są właśnie słowa nienawiści do Żydów, słowa, które spotkać można nie tylko w Krakowie, ale i całej Polsce. Bo Żyd to wróg, Żyd to chłystek, Żyd to ktoś, kim można pomiatać. A łatwiej tym bardziej, im bardziej Żyda tu nie ma…
No, ale czas opanować złe emocje, bo te nigdy nie służyły dialogowi. Ciekawi mnie natomiast, czy którykolwiek z tych dżentelmenów (a zapewne jest i wśród nich nie jedna lady), którzy wypisują te słowa, a potem na różnych trybunach czy marszach krzyczą „Bóg, Honor, Ojczyzna”, którzy fanów innej drużyny wysyłają „do gazu”, wie, z jakim smutkiem patrzyłby na nich ten, który często towarzyszył im przez całe życie. Ten, którego imię wysławiają, pod którego pomnikami się modlą i obiecują szczerą poprawę. Ten, o którym mówią, że jest dla nich Autorytetem.
I jak zdziwiliby się, gdyby się dowiedzieli, że jednym z najlepszych przyjaciół św. Jana Pawła II był Żyd. Najprawdziwszy. To urodzony w Wadowicach Jerzy Kluger. Jak zdziwiliby się, gdyby dowiedzieli się, że mały Lolek wraz z rodzicami bywał w domach żydowskich przyjaciół, gdy obchodzili swoje święta, że wraz z sąsiadką, Ginką Beer, recytowali wspólnie poezję Mickiewicza 4, no i – uwaga, uwaga - że tenże Lolek grał w piłkę nożną jako zawodnik… Żydowskiej Drużyny Piłkarskiej w Wadowicach!
O wydarzeniu, mającym ogromny symboliczny ładunek, opowiedział sam Jerzy Kluger. Chcąc jak najszybciej podzielić się z przyjacielem wiadomością, że zostali przyjęci do gimnazjum, pobiegł do kościoła, gdzie Karol służył do mszy. Według relacji Klugera jedna z kobiet wyraziła zdumienie na jego widok i powiedziała: Ależ ty jesteś synem prezesa gminy żydowskiej!. A gdy Jerzy tłumaczył się przed kolegą, że jako Żyd rzeczywiście nie powinien wbiegać do kościoła, Karol zareagował następująco: Dlaczego? Czy nie jesteśmy wszyscy dziećmi jednego Boga 5?
A potem przyszło piekło Zagłady i II wojny światowej, które już na zawsze utkwiło jak cierń w sercu Karola Wojtyły. I nigdy nie zmienił swoich poglądów na relacje z narodem żydowskim. Inny jest zasięg oddziaływania na rzeczywistość księdza, czy nawet kardynała, a inny – papieża. I kiedy Karol Wojtyła został następcą św. Piotra – od razu pokazał, jak bardzo zależy mu na dialogu chrześcijan z żydami.
Na chwilę wróćmy tu do Jerzego Klugera. Mało kto dziś pamięta, że to właśnie ten wadowicki Żyd został pierwszą osobą zaproszoną na prywatną audiencję do Jana Pawła II, zaraz po jego wyborze w 1978 roku 6. I to właśnie ten przyjaciel Papieża – Polaka namawiał go do wykonania historycznego kroku, jakim była wizyta Ojca Świętego w rzymskiej Synagodze Większej w kwietniu 1986 roku. Ojciec Święty wypowiedział wtedy pamiętne słowa, które zrobiły największą "karierę" światową: Stosunek do niej [religii żydowskiej – dopisek KAI] jest inny aniżeli do jakiejkolwiek innej religii. Jesteście naszymi umiłowanymi i - można powiedzieć - naszymi starszymi braćmi. 7
Jan Paweł II przypomniał też wtedy, że Kościół już dawno uznał, że nie można całemu narodowi żydowskiemu przypisywać zbiorowej i dziedzicznej winy za śmierć Jezusa, co jest powszechne i dziś w postawach wielu „prawdziwych katolików”. Tych znaczących gestów było oczywiście więcej – i wszystkie one stanowiły wezwanie do dialogu z judaizmem. Jednak niewątpliwie momentem, który pozostanie na zawsze w zbiorowej pamięci będzie wizyta Jana Pawła II w Izraelu z okazji Wielkiego Jubileuszu 2000. To wtedy zobaczyliśmy Papieża modlącego się przed Ścianą Płaczu, gdzie w załomie muru, zgodnie z tradycją żydowską, zamieścił napisaną przez siebie modlitwę. Boże naszych ojców, Ty wybrałeś Abrahama i jego potomstwo, aby objawić swe Imię narodom. Jesteśmy głęboko zasmuceni postępowaniem tych, którzy w ciągu historii spowodowali cierpienia Twoich dzieci. Prosząc Cię o przebaczenie, chcemy zobowiązać się do prawdziwego braterstwa z narodami Przymierza"8.
Jak wielkie znaczenie miał ten gest – trudno mi nawet ocenić. Znalazłem za to bardzo piękne słowa byłego przewodniczącego Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie Piotra Krzysztofa Kadlčika: Wszyscy używamy określenia "pontyfikat" od rzymskiego tytułu "pontifex", co dokładnie oznacza "budowniczy mostów". Moim zdaniem w jego przypadku mówienie o pontyfikacie jest najprecyzyjniejszym określeniem jego pracy 9.
Nic dodać, nic ująć. I cały czas myślę, jak fajnie byłoby gdyby ci, którzy mówią: św. Jan Paweł II to dla mnie autorytet – nie tylko tak mówili, ale też wiedzieli dlaczego tak myślą. I otworzyli się na rozmowę. Na dialog. To nie boli, a daje mnóstwo efektów, na których korzystają przecież wszystkie jego strony.
P.S. Na wszelki wypadek chciałbym dać odpór tym, którzy pytają niemądrze – to cóż, czyżbyśmy mieli się teraz wyrzec własnej wiary i przyjąć wiarę żydowską? NIE, nikt do tego nie namawia, nie czynił tego ani św. Jan Paweł II, ani nikt inny, o czym mądrze przypomniał Tomasz Rowiński w artykule w tygodniku „Idziemy”: Jednostronność takiej interpretacji może nam przybliżyć postawa św. Pawła, który nigdy nie negował nieodwołalności wybrania Izraela, ale równocześnie pozostałby w niemałym zdziwieniu, gdyby mu powiedziano, że to oznacza porzucenie głoszenia Ewangelii wśród własnych pobratymców. W tym względzie nic się nie zmieniło - Dobra Nowina w dalszym ciągu jest skierowana także do tych, których Bóg wybrał jako pierwszych, czyli do Żydów.10
Jacek Zakrzewski - Poznaniak z urodzenia, Warszawiak najpierw z konieczności, a dziś już z wyboru. Z wykształcenia - politolog i dziennikarz, od 17 lat związany z TVP, a tam - z Redakcją Programów Katolickich telewizyjnej Jedynki, m.in. współprowadzący "Między Ziemią a Niebem". Obecnie współpracuję zarówno z TVP jak i z TVN. Szczęśliwy mąż i tata. Piszę o tym, co wokół mnie, co mnie drażni, ale też o tym, co mnie wzrusza i zachwyca. I bardzo często się zastanawiam: a co na to powiedziałby Jan Paweł II? Bo zamiast tylko go kochać, chcę Go też słuchać. Wciąż od nowa.
1 http://www.david-bohm.net/dialogue/on_dialogue.html
2 http://dzielo.pl/pl/strona/215/interpretacja-hasla-jan-pawel-ii-papiez-dialogu
3 http://rcin.org.pl/ihpan/dlibra/docmetadata?id=14713&from=pubindex&dirids=50&lp=2838
4 http://www.henrirosenberg.com/Pope%20John%20Paull%20II%20and%20the%20Jews.pdf
5 http://www.rp.pl/artykul/785880.html
6 http://www.firstthings.com/web-exclusives/2007/12/john-paul-ii-and-the-jews
7 http://ekai.pl/wydarzenia/x24973/epokowa-wizyta-jana-pawla-ii-w-rzymskiej-synagodze/
8 http://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1083152,Jan-Pawel-II-pod-Sciana-Placzu
9 Tamże.
10 http://adonai.pl/jp2/?id=82